Zamglony widok ze szczytu
Lutowy szczyt inflacji był sporo niższy, niż można się było obawiać, natomiast jej hamowanie w kolejnych miesiącach będzie wolniejsze, niż oczekiwali dotąd ekonomiści. Obniżka stóp procentowych w 2023 r. jest mało prawdopodobna.
Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w lutym o 18,4 proc. rok do roku, najbardziej od grudnia 1996 r., po zwyżce o 16,6 proc. w styczniu – podał w środę GUS. Te dane z kilku powodów okazały się sporą niespodzianką. Z jednej strony inflacja w lutowym szczycie była niższa, niż sugerowały nawet świeże szacunki większości ekonomistów, z drugiej zaś wygląda na to, że jest bardziej uporczywa, niż się dotąd wydawało.
Odbicie od tarczy
Ankietowani przez nas ekonomiści szacowali przeciętnie, że inflacja w lutym wyniosła 18,7 proc. rok do roku. Jeszcze niedawno wydawało się jednak, że może sięgnąć nawet 20 proc. Zmieniła się jednak sytuacja na rynkach nośników energii.
Niezależnie od precyzyjnych prognoz to, że w lutym inflacja wyznaczy szczyt, było w zasadzie przesądzone ze względu na bardzo silny efekt niskiej bazy odniesienia. W lutym 2022 r. w życie weszła tzw. tarcza antyinflacyjna, która doprowadziła do spadku CPI o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca.
Efekt bazy jest szczególnie wyraźny w przypadku cen paliw do prywatnych środków transportu, które w lutym podrożały o 30,8 proc. rok do roku po 18,8 proc. w styczniu. Podobnie tłumaczyć można przyspieszenie wzrostu cen żywności i napojów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta