Inflacja minęła szczyt, ale nie da o sobie zapomnieć
Wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w lutym do 18,4 proc. w skali roku, najbardziej od grudnia 1996 r., po zwyżce o 16,6 proc. w styczniu. Wyznaczył szczyt inflacji i to nieco niższy, niż oczekiwali ekonomiści. Od marca wzrost cen będzie już hamował, choć prawdopodobnie wolniej, niż się dotąd wydawało.
Lutowy skok inflacji to w dużej mierze skutek niskiej bazy odniesienia, związany z wprowadzoną rok wcześniej tarczą antyinflacyjną. To, że wzrost CPI okazał się mniejszy, niż oczekiwali ekonomiści, było z kolei skutkiem dorocznej aktualizacji składu koszyka inflacyjnego.
Ekonomiści zwracają uwagę na to, że – pomijając te statystyczne zawiłości – lutowe dane wskazują na uporczywość inflacji, szczególnie bazowej (nieobejmującej cen energii i żywności). To zaś sprawia, że w 2023 r. mało prawdopodobny jest taki spadek inflacji, aby pozwolił RPP na obniżkę stóp procentowych. —gs