Osobiste ambicje liderów
Każdy przywódca ma na uwadze nie tylko losy Polski, ale też interes swojej formacji i swój. To jest polityka.
To nie będzie kolejny tekst o tym, w jakim kształcie organizacyjnym opozycja powinna pójść do wyborów. Napisałem ich na tych łamach na tyle wiele, żeby zrozumieć, że to nie ma sensu i nikt mnie nie chce słuchać. To będzie tekst o tym, dlaczego tak trudno liderom poszczególnych partii dojść do porozumienia oraz jakie osobiste kalkulacje towarzyszą im podczas myślenia o tworzeniu wspólnych list. Osobiste to nie znaczy nieracjonalne lub nawet po prostu głupie. Polityka jest dziedziną życia, w której kwestie personalne są niezwykle ważne i ich nieuwzględnianie jest jednym z podstawowych błędów popełnianych przez badaczy społecznych. Kilka lat aktywnego uprawiania polityki przekonało mnie do tej tezy w stopniu znakomitym. Dlatego chętnie dzielę się tą wiedzą.
Upór Tuska
Zacznijmy od najważniejszego gracza, czyli Donalda Tuska. On akurat najczęściej powtarza apele o jedną listę, co zresztą leży w jego osobistym interesie – byłby jej naturalnym liderem i dlatego tak chętnie opowiada się za jej utworzeniem. Nie oznacza to, że nie widzi jej politycznego sensu, ale dostrzega także to, że przez przypadek to rozwiązanie byłoby najbardziej korzystne również dla niego, pozwalałoby bowiem zmajoryzować wszystkich pozostałych.
Natomiast niechętnie przewodniczący Platformy Obywatelskiej odnosi się do apeli o to, by ustąpił miejsca i uczynił twarzą kampanii Rafała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta