Zaczęło się od nokautu
Wystartował 106. Giro d’Italia. Faworyci są dwaj: Remco Evenepoel i Primoż Roglić. Polacy będą prawie niewidoczni, reprezentuje nas jedynie Cesare Benedetti.
Program wyścigu zaskakuje pod jednym względem. Organizatorzy wprowadzili do włoskiego menu trzy etapy jazdy indywidualnej na czas. Są zróżnicowane i liczą łącznie aż 70 km. To dużo. Rok temu kolarze samotnie mierzyli się z czasem tylko przez 26 km.
Pierwsze takie starcie otworzyło wyścig i zakończyło się nokautem: Evenepoel na 20-kilometrowym odcinku wyprzedził Roglicia o 43 sekundy. To dowód, że Belg na starcie Giro jest w wielkiej formie.
Kolejny raz kolarze zmierzą się z czasem 14 maja na trasie do Ceseny. To odcinek dla typowych specjalistów od jazdy indywidualnej, czyli kolarzy silnych i masywnych. Ostatni, 27 maja, będzie odpowiadał także góralom, skoro końcowa część etapu to podjazd o 12-procentowym średnim nachyleniu, który może rozstrzygnąć losy Giro, jeśli wcześniejsze etapy pozostawią wątpliwości.
Kluczowy trzeci tydzień
Wyścig jest wymagający, ale nie tak trudny jak tegoroczny Tour de France. Trasa jest dłuższa – liczy 3481 km – a suma przewyższeń sięgnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta