Stare wiarusy znów podnoszą głos
LeBron James i Stephen Curry przez lata napędzali NBA, a teraz być może tańczą ostatni taniec. Los Angeles Lakers LeBrona w ćwierćfinale prowadzą 2:1 z Golden State Warriors Curry’ego.
Przez cztery lata (2015–2018) wydawało się, że mają abonament na finały. Każdy wylewał na parkiecie siódme poty, a później i tak w grze o pierścienie spotykali się Warriors i Cleveland Cavaliers, gdzie występował wtedy James.
Miewali problemy. Zaczynali play-offy z niższych pozycji, żeby i tak wspiąć się na szczyt. Ich rywalizację porównuje się do pojedynków Magica Johnsona z Larrym Birdem czy Billa Russella z Wiltem Chamberlainem.
Curry w tych finałowych starciach prowadzi z Jamesem 3:1, ale to nie znaczy, że były...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta