Kto przebije szklany sufit w Paryżu
W Paris Saint-Germain ruszyły nowe porządki. Trener Luis Enrique sprawdza, na kogo może liczyć. Wszyscy czekają jednak na kolejny odcinek telenoweli z Kylianem Mbappe w roli głównej. I zastanawiają się, jak będzie wyglądało życie bez Leo Messiego.
Dwa lata temu taka euforia jak dziś na Florydzie, gdzie właśnie przybył Messi, panowała w stolicy Francji. Argentyńczyka witano jak króla i zbawcę, który poprowadzi PSG do wygranej w Lidze Mistrzów, a żegnano gwizdami w Parku Książąt.
– Przyjście Leo było szansą dla Ligue 1, by stać się bardziej atrakcyjną od Premier League, Serie A, LaLigi, a nawet Bundesligi. Nie został jednak doceniony. A to przecież piłkarz, który zmienia hierarchię w futbolu, gwarantuje prestiż i poprawę wizerunku jak mało kto. We Francji nigdy nie szanowano jednak talentu, dlatego ten kraj go nie zrozumiał – uważa David Trezeguet, francuski mistrz świata (1998) i Europy (2000).
Messi przeniósł się więc za ocean, podpisał kontrakt z Interem Miami i za kilka dni powinien zadebiutować w Major League Soccer. W Paryżu doszło do rozpadu ataku, który początkowo wywoływał ciarki na plecach kibiców, bo miał być nie do zatrzymania przez obrońców rywali. Strach rzeczywiście wzbudzał, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta