Więcej radości z tenisa
Iga Świątek rywalizację w Pekinie rozpoczęła od zwycięstwa z Sarą Sorribes Tormo 6:4, 6:3, bo „energia” w wielu akcjach to znów było jej drugie imię.
Mecz z Tormo był radością dla kibica, bo tym razem zobaczyliśmy nieco lepszą wersję Świątek: odważniejszą, bardziej konsekwentną, skuteczniejszą, wreszcie – cierpliwą.
Wiceliderka rankingu WTA nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji, ale momentami pokazywała już na korcie świeżość, choć jeszcze kilka dni temu w Tokio – zawodniczkom towarzyszyła wówczas duża wilgotność powietrza, gra w tenisa była niemal jak pływanie w rosole – sprawiała wrażenie zmęczonej.
Energia kontra wytrwałość
Teraz „energia” to w wielu akcjach znów było drugie imię Świątek, jednak nie należy zapominać, że rywalką była 55. tenisistka rankingu WTA.
Polka regularnie posyłała na drugą stronę siatki wygrywające uderzenia. Błędy, których wciąż nie brakowało (15 w pierwszym secie) popełniała zazwyczaj po długich, ciekawych akcjach, a nie u ich zalążka – jak przeciwko Mai Hontamie oraz Wieronice Kudiermietowej w Tokio.
Mierzyła się z przeciwniczką wytrwałą, która podczas Roland Garros siłowała się na korcie z Brazylijką Beatriz Haddad Maią przez blisko cztery godziny. - Musiałam być cierpliwa, bo biega do każdej piłki - nie kryje Świątek.
Panie zagrały ze sobą po raz drugi w karierze. Świątek w lipcu podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta