Ameryka stara się ratować pokój
Iran nie stał za atakiem Hamasu na Izrael – sygnalizuje wywiad USA. Cały Bliski Wschód nie musi stanąć w ogniu.
Antony Blinken wylądował w czwartek na lotnisku Ben Guriona pod Tel Awiwem i od razu pojechał w uzbrojonym konwoju do dowództwa Izraelskich Sił Obronnych (IDF).
– Ameryka jest z Izraelem i z nim pozostanie – zdążył tylko rzucić dziennikarzom szef amerykańskiej dyplomacji.
Chwilę później premier Beniamin Netanjahu przedstawił Blinkenowi plany uderzenia na Strefę Gazy. Pod broń zostało powołanych 360 tysięcy rezerwistów, wojsko jest gotowe do lądowej inwazji. Może się ona rozpocząć lada moment. Od soboty trwają bombardowania Strefy Gazy, w których zginęło co najmniej 1300 Palestyńczyków, mniej więcej tyle, ilu Izraelczyków padło ofiarą ataku Hamasu. Zamieszkane przez dwa miliony osób terytorium zostało odcięte od dostaw wody, prądu, żywności. Nikt nie może się stamtąd wydostać, bo także Egipt zamknął przejścia graniczne ze Strefą Gazy.
Ale to ma być tylko początek zemsty Izraela. Tak przynajmniej twierdzi Netanjahu.
– Każdy członek Hamasu jest trupem – oświadczył w środę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta