O złym Hamasie tylko szeptem
W wojnie, która toczy się w Strefie Gazy, Izraelczycy myślą tylko o swoich ofiarach, Palestyńczycy o swoich.
Na billboardach w centrum Ramallah są portrety palestyńskich cywilów, głównie dzieci, zabitych w Strefie Gazy. Graficznie bardzo przypominają zestawy portretów ofiar oraz zakładników terrorystów z Hamasu, które wiszą w izraelskich miastach.
Ramallah, siedzibę rywalizujących z Hamasem władz Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu Jordanu, w linii prostej od Strefy Gazy, która do wybuchu wojny 7 października była w pełni kontrolowana przez Hamas, dzieli 80 kilometrów izraelskiego terytorium.
– Teraz, mimo tego geograficznego oddzielenia, panuje poczucie jedności między Palestyńczykami z Gazy i Palestyńczykami z Zachodniego Brzegu. Nas ten konflikt też dotyka, choć u nas nie ma wojny, która zaczęła się tam 7 października. Od tej pory i tu zginęło stu kilkudziesięciu Palestyńczyków, niektórzy z rąk izraelskich osadników – mówi Ibrahim Dalajsza, dyrektor cieszącego się prestiżem wśród przedstawicieli Zachodu think tanku z Ramallah o angielskiej nazwie Horizon (w arabskiej wersji Ufuk).
Dalajsza urodził się w 1967 roku, czyli – jak podkreśla – jest rówieśnikiem izraelskiej okupacji Zachodniego Brzegu. Całe zawodowe życie poświęcił two-state solution, rozwiązaniu konfliktu bliskowschodniego, które miało polegać na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta