O zarobkach w TVP, fuzji Orlenu z Lotosem i umowach
Argumenty w debacie, która dotyczy nieważności umów, często są bardziej emocjonalne niż merytoryczne.
W okresie świąteczno-noworocznym, niedługo po powołaniu rządu, pełna nadziei, jak większość z nas, biorących udział w wyborach 15 października, oraz świadoma możliwych scenariuszy prawnych odbudowy systemu państwa i prawa, określiłam w publikacjach i wypowiedzi stan zastany „jako krajobraz po bitwie”. Miała być punktem wyjścia do czynności naprawczych, odbudowy państwa i systemu prawnego. Rychło okazało się, że scenariusze adekwatne do zastosowania w warunkach rządów prawa muszą jeszcze poczekać, a rzeczona „bitwa” stała się przyczynkiem do „wojny” o praworządność: na słowa, na argumenty, na działania. Z jednej strony stoją zaciekle broniący status quo sprzed wyborów, a z drugiej strony walczący o nowy ład konstytucyjny. Padają argumenty-„tarcze” i argumenty-„miecze”. Niestety niekiedy sposób argumentacji, w szczególności prawniczej (lub aspirującej do prawniczej) jest nietrafiony lub nietrafiający w sposób zrozumiały do przekazu społecznego.
Umowy zdumiewające i oburzające
Dyskusję publiczną rozpaliła kwestia ważności lub nieważności umów zawartych przez TVP S.A. z dziennikarzami, reporterami, prowadzącymi programy telewizyjne, którzy byli lub dalej są twarzami „dobrej zmiany”. A także umowa o fuzji PKN Orlen oraz Grupy Lotos, w której węgierski koncern MOL przejął 417 stacji Grupy Lotos w Polsce, a saudyjski koncern Saudi Armaco nabył 30 proc....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta