Tylko dziadek był wiecznie drugi
Nie ma wiosną mocniejszego kolarza niż Mathieu van der Poel. 29-letni Holender zdominował dwa prestiżowe wyścigi: Paryż-Roubaix i Ronde van Vlaanderen.
Wygrane to jedno. Van der Poel w obu tych klasykach był pierwszy już w poprzednich latach – we Flandrii zwyciężał w 2020 i 2022 roku, we Francji bronił zaś tytułu. Ma też w kolekcji inny „monument”: Milan–San Remo.
Do triumfów zdążył przyzwyczaić. Sposób, w jaki uciekał rywalom, i przewaga, z jaką przyjeżdżał na metę, budzą jednak podziw nie tylko w kolarskim świecie. Holender w Ronde van Vlaanderen miał bowiem na mecie minutę przewagi, a na welodromie w Roubaix – trzy. 260-kilometrową trasę tego ostatniego wyścigu przejechał ze średnią prędkością 47,8 km/godz.
Van der Poel kilka lat temu pierwsze zwycięstwa w zawodowym peletonie dedykował dziadkowi. Był nim zmarły pięć lat temu Raymond Poulidor, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta