50 lat Kodeksu pracy. Początek i kierunek polskich regulacji
Od 46-godzinnego tygodnia pracy, przez coraz wyższy wymiar urlopu wypoczynkowego, podniesienie limitu godzin nadliczbowych, aż do elastycznej organizacji pracy, rozszerzania uprawnień rodzicielskich, pracy zdalnej i jawności wynagrodzeń – czy po tych zmianach pracownikom i pracodawcom współpracuje się lepiej niż 50 lat temu? Czego możemy spodziewać się dalej?
26 czerwca 1974 r. zdarzyło się wiele. Polska pokonała Szwecję 1:0 w Mistrzostwach Świata w piłce nożnej, gwiazdy amerykańskiego Hollywood Elizabeth Taylor i Richard Burton sfinalizowały swój rozwód i odbyła się premiera francuskiego filmu „Emmanuelle”, który okazał się najbardziej kasowym w swoim gatunku. Tego dnia uchwalono również w Polsce Kodeks pracy. Uchylał on lub zmieniał ponad 40 aktów prawnych, w tym także ustawy z 1919 r. o czasie pracy, które rodowodem sięgały czasów zaborów – dopiero dzięki niemu polskie prawo pracy pożegnało się ostatecznie z ustawodawstwem zaborczym. Mimo że od tamtej pory upłynęło pół wieku, a dokument przeszedł ponad 100 (mniejszych lub większych) nowelizacji, to do dziś można w nim odnaleźć normy prawne w oryginalnym brzmieniu.
Rola Kodeksu pracy
Kwestią, która z całą pewnością uległa zmianie od tamtego czasu, jest rola Kodeksu pracy. Podczas gdy obecnie Kodeks pracy określa prawa i obowiązki pracowników i pracodawców –czyli obu stron stosunku pracy – w pierwotnej wersji wprost adresował jedynie prawa i obowiązki pracowników. Pozycja zakładu pracy jako strony stosunku pracy była więc jeszcze mocniejsza.
Dodatkowo, z uwagi na ówczesny ustrój polityczny, szczególne znaczenie kodeks przypisywał umacnianiu stosunków pracy zgodnie z zasadami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta