Miasta nie uniosą kosztów odbudowy same. Kto pomoże?
To, co lokalne władze mogłyby wyłożyć na odtworzenie infrastruktury zniszczonej przez powódź, to tylko kropla w morzu potrzeb. Szybkie wsparcie dla nich jest koniecznością.
Tylko pobieżne szacunki strat w naszej infrastrukturze gminnej sięgają około 300 mln zł – mówi „Życiu Regionów” Lech Kawecki, wiceburmistrz gminy i miasta Stronie Śląskie. – To pięciokrotność naszego budżetu gminnego, pod kątem finansowym sami z naprawieniem tych zniszczeń na pewno sobie nie poradzimy. Liczymy na środki rządowe, unijne, darowizny – dodaje.
Rozległe straty i napięte budżety
Stronie Śląskie to gmina z 7,8 tys. mieszkańców w powiecie kłodzkim, przez którą – jako pierwszą – przelała się ogromna fala z pękniętej tamy. Mieszkańcy mówią, że to był prawdziwy kataklizm. – Ta powódź jest dużo większa niż poprzednie, centrum miasta i kilka wsi uległy zniszczeniu, odbudowa potrwa kilka lat – alarmuje Lech Kawecki.
Budżet gminy to 50–60 mln zł rocznie, z czego większość pochłaniają wydatki bieżące. Na inwestycje można przeznaczyć ok. 20 mln zł, choć ten rok miał być wyjątkowy – 33 mln zł inwestycji (głównie w rozwój turystki przy wsparciu z Funduszu Polski Ład).
Podobnie jest w mieście Kłodzko. – Na ten moment straty sięgają ponad 200 mln zł w samej infrastrukturze komunalnej, nie licząc tej prywatnej – podaje Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Dodaje,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta