Demokracja walcząca w akcji
Politycy nie mogą działać, jakby permanentnie znajdowali się na bokserskim ringu, celebrując każdy cios zadany drugiej stronie, mimo że wszystko dookoła trzęsie się i skrzypi.
Gdyby minister Adam Bodnar uznał uchwałę Izby Karnej Sądu Najwyższego w sprawie Dariusza Barskiego, zwinąłby jak dywan wszystkie zmiany, które przeprowadził w ostatnim roku w prokuraturze. W filmach czasem pokazuje się drogę, na którą wchodzi główny bohater i nie może już z niej zawrócić, bo za plecami ma mur. Adam Bodnar jest właśnie w takiej sytuacji.
Jako były rzecznik praw obywatelskich, wrażliwy na doniosłość orzeczeń europejskich trybunałów, miał wyobrażenie aksamitnego przywracania praworządności. Dziś, kiedy proces legislacyjny jest zablokowany przez prezydenckie weto, pozostała mu realizacja retorycznego hasła swojego szefa Donalda Tuska o demokracji walczącej. Oświadczenie o nieuznawaniu orzeczenia SN w sprawie Barskiego wdraża tę doktrynę w życie.
Po ośmiu latach brutalnego sporu o sądownictwo wszelkie proporcje zostały zaburzone. Klasyczny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta