„Czerwone linie” Putina
Kreml bez przerwy wyznacza granice, których nikomu nie wolno przekraczać.
– W rzeczy samej, jedyna i naprawdę realna „czerwona linia” Putina to jego życie i fizyczne przeżycie – mówił niedawno rosyjski opozycjonista Igor Jakowienko.
W ciągu ponad dwóch i pół roku wojny nastąpiła bowiem dewaluacja rosyjskich gróźb. Tylko w pierwszym jej roku przedstawiciele Kremla 24 razy wyznaczali „czerwone lnie”.
Kreml: grożenie dla samych gróźb
Gróźb było tak wiele, że przestały robić wrażenie. Gdy we wrześniu ubiegłego roku Kreml nie wyznaczył żadnej „czerwonej linii”, wszyscy odnotowali to ze zdziwieniem.
– Nie ma w tym żadnego planu, żadnych uzgodnionych działań. (Na Kremlu) zaczęli używać tego pojęcia, a potem wyjaśniło się, że te „linie” zostały poprzekraczane, a odpowiadać jakoś się nie chce – w końcu tam nie siedzą samobójcy. Choć dokładnie tego nie wiemy, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta