Europejskie dylematy Trumpa
Silna Europa i silne relacje transatlantyckie byłyby wzmocnieniem dla Donalda Trumpa. Zaś słaba Unia, skonfliktowana z Trumpem, będzie na rękę jego największym rywalom, czyli Moskwie i Pekinowi.
Donald Trump zapowiedział, że zakończy wojnę w Ukrainie w ciągu 24 godzin po objęciu urzędu. Chciałby skupić wszystkie siły na chińskim wyzwaniu. Niemniej jego zamierzenie szybkiego uporządkowania sytuacji w Europie i przynajmniej częściowego wycofania USA ze Starego Kontynentu będą trudne do osiągnięcia. Po pierwsze dlatego, że Moskwa będzie dążyć do realizacji swych pierwotnych celów, czyli przywrócenia kontroli nad Europą Środkową i Wschodnią. Po drugie, Europa nie będzie w stanie sama odpowiedzieć na to zagrożenie.
Trump chciałby zamrozić linię frontu, godząc się na to, aby zagarnięte przez Moskwę terytoria ukraińskie zostały pod jej kontrolą. Kolejną koncesją wobec Kremla jest zastopowanie członkostwa Kijowa w NATO. Taki scenariusz byłby faktycznie zwycięstwem Moskwy i porażką Zachodu, w tym USA, NATO i UE, które wspierały Ukrainę przeciwko Rosji.
Dlaczego Zachód ustępuje Moskwie
Nawet jeśli w zamian za ustępstwa Ukraina otrzymałaby solidne wsparcie wojskowe i technologiczne ze strony NATO i UE, łącznie ze stacjonowaniem wojsk sojuszu północnoatlantyckiego na terytorium Ukrainy, to jest mało prawdopodobne, że konflikt zostanie zatrzymany. W ciągu kilku lat należy spodziewać się powrotu do eskalacji, tym razem łącznie z atakiem Moskwy na członków NATO. Przyczyna jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta