Co po elektrykach i koniakach
Padły pierwsze salwy w wojnie handlowej między Unią Europejską i Chinami. Pekin odpowiedział kaucjami na alkohol na nałożone przez Brukselę cła na samochody elektryczne. Czy kolejnym celem będą produkty mleczarskie?
Konflikt na linii Bruksela–Pekin tlił się od dawna, by na dobre wybuchnąć tej jesieni. W październiku 2023 r. Komisja Europejska wszczęła dochodzenie, w którym wykazano, że Chiny dofinansowują produkcję samochodów elektrycznych, co umożliwia tamtejszym producentom lokowanie aut na zewnętrznych rynkach po cenach niższych niż oferowane przez konkurencję z innych krajów. Państwa członkowskie UE zdecydowały, że w miejsce obowiązujących od lipca przejściowych ceł na elektryki z Chin z początkiem listopada zostaną wprowadzone stałe opłaty.
Przyjęte stawki są różne – w zależności od producenta i stopnia subsydiowania – wynoszą od 7,8 proc. do aż 35,3 proc. Oznacza to, że w skrajnej sytuacji, wraz z dodatkową, stałą opłatą nakładaną na auta sprowadzane spoza UE, chiński dostawca może zapłacić nawet ponad 45 proc. Co istotne, cła będą opłacać nie tylko producenci chińscy, ale też koncerny zachodnie, które ulokowały produkcję aut elektrycznych w Państwie Środka, jak choćby Tesla. W przypadku amerykańskiej firmy opłata dodatkowa wyniesie 7,8 proc.
Niemiecki sprzeciw
Kraje członkowskie nie były jednomyślne w sprawie ceł na elektryki. Za było dziesięć stolic, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
