Wizyty w 23 siedzibach sądów
Chciałbym kiedyś zostać dyrektorem Muzeum Wózków Sądowych. Bo będzie to oznaczało, że papier w sądownictwie przeszedł do historii.
Po załatwieniu (części) formalności towarzyszących rozpoczęciu oficjalnej współpracy z ministerstwem, takich jak służbowy komputer, rozmaite elektroniczne dostępy do rozmaitych systemów oraz kilku posiłkach w ministerialnej stołówce przyszedł czas na istotę mojej misji. Zacząłem odwiedzać sądy powszechne w Polsce – te w wielkich ośrodkach i w tych małych.
W ciągu pierwszych tygodni mojej działalności złożyłem wizyty w dwudziestu trzech siedzibach sądów różnych szczebli instancyjnej drabiny. Konia z rzędem temu, kto znajdzie jakąkolwiek logikę w sposobie lokowania jednostek wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Rozpiętość wiekowa budynków, które udało mi się zobaczyć, sięgała około 150 lat.
Moje ulubione budynki to właśnie sądowe stulatki. Nic na to nie poradzę. A najbardziej poruszają mnie sądy z cesarsko-królewskim sznytem, takie jak na przykład Sąd Rejonowy w Cieszynie, na którego otwarciu pojawił się sam cesarz Franciszek Józef i posadził przed budynkiem dąb.
Cieszyński sąd wzorowo eksponuje swoją historyczną tradycję, wystawiając dla publiczności historyczne akta i regularnie otwierając dla obywateli swoje podwoje. A to, że stare, pięknie oprawione księgi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta