Trauma Djokovicia
Serb wrócił do Melbourne, skąd trzy lata temu został deportowany i wciąż o tym pamięta. To jedna z jego ostatnich szans na wielkoszlemowe zwycięstwo.
Dyskusje o tym, czy Djoković nie zacznie za chwilę przegrywać z przemijaniem, jeszcze rok temu wydawały się co najmniej niewłaściwe. Serb poleciał wtedy do Melbourne jako aktualny mistrz Australian Open, Roland Garros i Wimbledonu oraz zwycięzca ATP Finals. Wiek był dla niego tylko liczbą, lider światowego rankingu sprawiał wręcz wrażenie niezniszczalnego.
Djoković miał nadzieję na 25. wielkoszlemowy triumf - to jeden z ostatnich rekordów, jaki pozostał mu do pobicia, bo w klasyfikacji wszech czasów remisuje z Margaret Court - ale w półfinale przegrał z Jannikiem Sinnerem.
Później przez kontuzję wycofał się z ćwierćfinału Roland Garros, a w finale Wimbledonu lepszy był Carlos Alcaraz. Przegrywał nie tylko z Włochem i Hiszpanem, bo sposób znaleźli na niego także Luca Nardi, Alejandro Tabilo czy Aleksei Popyrin. Ozłocił jednak rok olimpijskim złotem i pijany entuzjazmem oznajmił, że pomyśli o obronie tytułu, ale to wydaje się coraz mniej prawdopodobne.
Dziś niektórzy zaczynają wręcz pytać, czy nowy sezon nie będzie dla Djokovicia ostatnim w tourze. Serb...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta