Smog nie odpuszcza, bo kopciuchy wciąż grzeją Polaków
Choć już na ponad połowie terytorium kraju najgorsze piece bezklasowe powinny zostać zlikwidowane, część mieszkańców nadal z nich korzysta. A zawieszenie dopłat z „Czystego powietrza” utrudnia ich wymianę.
Od stycznia tego roku w województwie łódzkim weszły w życie kolejne zakazy wynikające z uchwały antysmogowej. Nie można już w tym regionie używać kopciuchów, czyli kotłów na potrzeby centralnego ogrzewania i podgrzewania wody, jeśli uruchomiono je przed 1 maja 2018 roku i nie spełniają wymagań 3, 4 lub 5 klasy. Za rok zakaz będzie dotyczył także pieców i kominków, a od 1 stycznia 2028 roku z użytku będą musiały zostać wycofane wszystkie źródła ogrzewania niespełniające wymagań 3 i 4 klasy.
Ale okazuje się, że wymiana pieców węglowych nie idzie zbyt szybko. Według Stowarzyszenia Łódź Cała Naprzód w stolicy regionu nadal funkcjonuje co najmniej 16,5 tys. kopciuchów.
W innych miastach regionu nie jest lepiej. W Pabianicach na koniec 2024 roku nadal było ok. 1,2 tys. kopciuchów. – W ciągu dwóch lat wymieniono ich 426 – przekazała nam Aneta Klimek, rzecznik prezydenta Pabianic.
– W Skierniewicach mamy 1022 budynki, które są ogrzewane kotłami pozaklasowymi. Są to domy jednorodzinne należące do osób fizycznych – mówi Przemysław Rybicki, rzecznik miejscowego ratusza.
Od początku stycznia można w Łodzi składać wnioski o dotacje z miejskiego programu wymiany przestarzałych źródeł ciepła (w tym np. pieców na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta