Trump zemści się na Hollywood?
Mel Gibson, Sylvester Stallone i Jon Voight zostali „ambasadorami” Donalda Trumpa do spraw Hollywood.
„Make America great again” – głosił Donald Trump w kampanii wyborczej. Teraz, gdy został prezydentem, chce „przywrócić wielkość Hollywoodowi”. Sprawić, by stolica amerykańskiego przemysłu rozrywkowego odzyskała swoją zagubioną, jego zdaniem, świetność, by była „silniejsza i ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej”. Wybrał już sobie nawet specjalnych ambasadorów tej akcji. Będą nimi Mel Gibson, Sylvester Stallone i Jon Voight. Mają mu doradzać, jak sprawić, by wrócił „złoty wiek Hollywoodu”.
Wszyscy trzej panowie są przebrzmiałymi gwiazdorami, którzy największe sukcesy odnosili pod koniec poprzedniego stulecia, wszyscy też popierali Trumpa w czasie poprzedniej prezydentury i ostatniej kampanii wyborczej. 78-letni Stallone nazywał go „drugim George’em Washingtonem”, a 85-letni Voight „najlepszym prezydentem od czasu Abrahama Lincolna”. Kilka miesięcy temu ten „nocny kowboj”, a prywatnie ojciec Angeliny Jolie, w wywiadzie dla „Variety” przypomniał, że popiera Trumpa od roku 2015. Z kolei 69-letni Gibson, zatrzymywany za prowadzenie samochodu po pijanemu i skazany za przemoc domową, nie tylko wychwalał Trumpa, ale również krytykował jego kontrkandydatkę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta