Ekonomiczny słownik Trumpa
Powiedzieć należy, że na obecnym etapie Europa odczytywana jest przez Donalda Trumpa à rebours głównie jako ciężar.
według 47. prezydenta USA „najpiękniejszym słowem w słowniku jest cło”. Jednak większość dobrze ukształtowanych znaczeniowo i słownikowo pojęć jest przez Donalda Trumpa odwracana i wypaczana, a zwłaszcza ich funkcje. Podstawowe pojęcia ekonomii i polityki gospodarczej zostają wywrócone. Sami Amerykanie tracą orientację – najczęściej wyszukują w Google słowo „cła” (tariffs).
Donald Trump konsekwentnie (w ramach kampanii wyborczej i pierwszych dni urzędowania) kreśli własną siatkę pojęciową, mapę drogową dla współczesnego gospodarczego nacjonalizmu, jako „przyrostu potęgi państwa” (określenie podaję za J. Kofmanem). Wydaje się jednak, nie tylko z perspektywy europejskiej, że owe mapy prowadzą niekiedy w ślepe ulice.
Pierwszą ofiarą przywracania wielkości Ameryce (MAGA) staje się język w obszarze myśli ekonomicznej. Dodatkowo wokół używanych przez prezydenta Trumpa pojęć narosło wiele mitów i nieporozumień, nietrafnych, jak się wydaje, odczytań jego intencji i zapowiedzi. Konieczne wydaje się więc szersze przemyślenie pojęć przezeń używanych, słów kluczy w rewizjonistycznych planach organizacji gospodarczego ładu światowego (czy raczej słów wytrychów, które według słownika języka polskiego oznaczają słowa „pozwalające wybrnąć z każdego kłopotu, załatwić każdą sprawę”). Na szczęście, jak głosi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta