Losowanie, które niczego nie ułatwia
System losowego przydziału spraw (SLPS) działa od początku w taki sposób, że wpływ spraw dla poszczególnych sędziów następuje niesystematycznie, dezorganizując ciągłość i efektywność ich pracy.
System losowego przydziału spraw (SLSPS) w ostatnim czasie co kilka tygodni trafia na łamy prasy, nie tylko prawniczej. Przedmiotem analiz czyniono jednak zwykle losowanie konkretnego referenta w medialnych sprawach sądowych, które ostatecznie okazywało się prawidłowe. Mało jest natomiast uwag do tego, jakie funkcjonujący od ponad siedmiu lat fatalnie skonstruowany algorytm wyrządza szkody w codziennym funkcjonowaniu sądów.
W 2017 r., gdy pilotażowo uruchamiano SLPS, najwięcej zgłaszanych zastrzeżeń dotyczyło wpływu ministra sprawiedliwości na funkcjonowanie całego systemu losowania, włączając w to oczywiście nieujawniany wówczas algorytm losowania. Mniejszą wagę krytycy przykładali do zbyt skomplikowanej dla większości użytkowników obsługi, a przede wszystkim do nieznanej jeszcze wady polegającej na tym, że przyjęty przez twórców model losowania skutkuje przypadkami rażąco niesprawiedliwego przydziału oraz losowaniem w sposób, który w wielu wydziałach skutkuje dezorganizacją pracy i tak przeciążanych sądów.
W oczekiwaniu na rozstrzygnięcie
Jednym z ostatnich wyrazów niezadowolenia z wadliwego SLPS jest postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie z 6 lutego 2025 r. XXIII GA 1131/24, w którym pyta on Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej między innymi o wpływ wadliwie ukształtowanego SLPS na kształtowanie składu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)