List do neożerców
Nie bądźmy naiwni. Planowane zmiany mają poniżyć i przykładnie ukarać sędziów, którzy ośmielili się mieć własne zdanie na tematy ustrojowe. Tak, by na pokolenia pozostał strach przed sprzeciwianiem się prawniczej arystokracji.
Opublikowany w 1955 roku „List do ludożerców” to jeden z najbardziej znanych utworów Tadeusza Różewicza. Autor posługuje się w nim ironią i groteską, aby ukazać brutalność i egoizm ludzi, którzy zachowują się jak „ludożercy” – bezwzględni i bezlitośni w dążeniu do własnych celów. Wiersz wciąż pozostaje aktualny, skłaniając do refleksji nad kondycją moralną współczesnego człowieka.
Dziwnym zrządzeniem losu tezy tego wiersza zyskały na aktualności siedemdziesiąt lat później, w zupełnie innych warunkach społecznych i ekonomicznych, a w dodatku w polskim środowisku prawniczym. A rzecz dotyczy stosunku do sędziów powołanych po 2018 roku, zwanych powszechnie „neosędziami”. W odróżnieniu od „paleosędziów” mianowanych wcześniej.
Najpierw kłamstwo założycielskie
Kim są tytułowi „neożercy”? To kolejny neologizm, określający osoby kwestionujące skuteczność powołań sędziów po 2018 roku (negacjonizm) i dążące do usunięcia neosędziów ze stanowisk (rewizjonizm). Na czym opierają swoje twierdzenia neożercy? U ich podstaw znajduje się piętrowe kłamstwo, które można nazwać kłamstwem założycielskim. Kłamstwo to traktują oni jak dogmat, który nie podlega żadnym negocjacjom. A osoby, które ośmielają się myśleć inaczej, są odsądzane od czci i wiary oraz oskarżane o jak najniższe pobudki. Zwykle natury politycznej lub...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)