Drugie życie klasyki
Stare filmy cieszą się coraz większym zainteresowaniem młodych widzów – mówi Roman Gutek, szef trwającego właśnie Timeless Film Festival.
Lubi pan wracać do klasyki kina?
Nie należę do ludzi nowych mediów, jestem raczej oldschoolowy. Lubię kino awangardowe, ale mam coraz większą potrzebę wracania do rzeczy ponadczasowych. Poza tym jestem już w takim momencie życia, w którym chcę czasem sięgnąć po coś uniwersalnego. A klasyka zawsze była mi bliska. Pokazywałem ją już na Warszawskim Festiwalu Filmowym w latach 80. XX wieku, potem na innych moich imprezach.
Co znajduje pan w tych starych filmach?
Życiowe doświadczenie zmienia odbiór sztuki. Jako dwudziestolatek oglądałem filmy bardziej emocjonalnie. Pamiętam na przykład, że „Człowieka słonia” Davida Lyncha zobaczyłem trzy razy w ciągu jednego dnia. Lynch nie był wtedy znany, a ja dostrzegłem w nim takiego trochę odmieńca podobnego do mnie. Dziś niektóre z moich dawnych urzeczeń rozczarowują, ale wiele przetrwało próbę czasu. Kanon też się zresztą zmienia.
Inne festiwale też przypominają stare filmy.
To prawda, klasyka dostała drugie życie. Kiedyś archiwa nie chciały wypożyczać kopii, bo bały się uszkodzeń w czasie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
