Teraz nie zgłosiłbym się do KRS
Nie ja jeden byłem sfrustrowany wynikami niektórych konkursów sędziowskich odbywających się przed Krajową Radą Sądownictwa. Byliśmy jednak w mniejszości – mówi „Rz” sędzia Leszek Mazur, były przewodniczący Rady.
W 2021 r. został pan odwołany z funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, a w 2022 r. przestał pan być członkiem KRS. Nie żałował pan tego, że znalazł się wówczas w Radzie?
Koniec mojego przewodniczenia w KRS był bardzo trudny. Wiązał się z pewną sytuacją, pewnymi napięciami, wręcz sytuacją trochę kryzysową. Rozstrzygnięcie wiązało się więc z ulgą. Natomiast oczywiście to nie jest miła sprawa zakończyć pełnienie funkcji w takich okolicznościach. Czekaliśmy jeszcze na opinię Sądu Najwyższego. Ostatecznie sam podjąłem decyzję.
Był pan pierwszym przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa, którego odwołano w czasie trwania kadencji.
Ostatecznie to ja zrezygnowałem, po tym odwołaniu. Opinia Sądu Najwyższego wskazywała, że nie można odwołać przewodniczącego w trakcie kadencji. Natomiast ja w tej sytuacji nie widziałem możliwości dalszego pełnienia tej funkcji.
Jaka była wtedy sytuacja w Radzie?
Była trudna. Wiązała się z dodatkowymi wypłacanymi pieniędzmi za pracę komisji, które nagle zaczęły być zwoływane, mimo że wcześniej nigdy nie były. Nie były zwoływane w poprzednich latach pracy tej Rady, ale też poprzednich rad. Z mojego punktu widzenia taka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)