Czy Polska będzie gonić Zachód wolniej?

źródło: Rzeczpospolita

Czy „zapóźnienie technologiczne” grozi nam zatrzymaniem procesu doganiania Zachodu? Większość uczestników naszego panelu zgodziło się z tą tezą, acz część z nich zwraca uwagę, że konwergencja i wykorzystanie technologii właśnie wzajemnie się napędzają.

Z pierwszych danych Eurostatu za 2024 r., opublikowanych pod koniec marca, wynika, że PKB Polski na osobę, według parytetu siły nabywczej (co eliminuje różnice w poziomie cen między krajami), było w 2024 r. na poziomie 79 proc. unijnej średniej.

Choć w ostatnich latach, przynajmniej według szacunków europejskiego urzędu statystycznego, tempo doganiania przez Polskę Zachodu przyhamowało (w latach 2020–2024 byliśmy na poziomie 77–79 proc. unijnej średniej), to w dłuższej perspektywie konwergencja jest faktem. Jeszcze w 2003 r. byliśmy na poziomie połowy unijnej średniej, w 2009 r. – na poziomie 60 proc., w 2017 r. – 70 proc. To wyrównywanie sił gospodarek w ramach UE nie dotyczy oczywiście tylko Polski, generalnie kraje mniej zamożne rosną szybciej niż te najbogatsze i proces konwergencji postępuje.

Co napędzi wzrost?

Prognozy zwykle zakładają, że w przypadku Polski ten proces „doganiania” powinien postępować w kolejnych latach. Zresztą nasz wzrost gospodarczy – według dzisiejszych szerokich szacunków w okolicach 3–4 proc. w najbliższych dwóch latach – powinien być najwyższy lub niemal najwyższy w całej UE. Inna sprawa, że wraz ze zbliżaniem się do unijnej średniej, to tempo doganiania powinno hamować. Przykładowo, analitycy Banku Pekao przewidują, że PKB Polski (per capita, według parytetu siły nabywczej) osiągnie średnią europejską za mniej więcej 20 lat....