Upadek domu Ingebrigtsenów
Jakob Ingebrigtsen, jeden z najlepszych biegaczy świata, oskarża ojca i byłego trenera Gjerta o przemoc oraz znęcanie się nad nim i resztą rodzeństwa. Życie ich rodziny wcale nie było piękną telenowelą.
Proces śledzi cała Norwegia tak samo jak jeszcze niedawno produkowany przez państwową NHK paradokument „Team Ingebrigtsen”. Każdy z 25 odcinków serialu w latach 2016–2021 przyciągał przed ekrany co piątego Norwega. Ingebrigtsenowie także dzięki niemu stali się najsłynniejszą rodziną w kraju, niektórzy nazywali ich „norweskimi Kardashianami”. Dziś serial jest już niedostępny, zniknął z serwerów. Trudno się nim chwalić, skoro wiemy, że kamery nie pokazały wszystkiego.
Norwegowie poznali Ingebrigtsenów jako oddaną sportowi rodzinę dowodzoną przez Gjerta, patriarchę wychowującego dzieci w protestanckim kulcie pracy. Kiedy kamera krążyła wokół prężących torsy braci Henrika, Filipa i Martina, słyszeliśmy zza kadru, że to opowieść o sportowcach, którzy odrzucają norweski egalitaryzm i mówią: „Chcemy być najlepsi”. Nie zobaczyliśmy przemocy. Bywało, że twórcy serialu wręcz odwracali się od prawdy, bo gdy najmłodsza Ingrid rozkleiła się przed kamerą na pytanie o swoją sportową przyszłość, usunęli scenę i do tematu nie wrócili.
Przemoc była poza kadrem
Ingebrigtsenów jest dziewięcioro – tata Gjert, mama Tone oraz dzieci: 36-letni Kristoffer, 34-letni Henrik, 31-letni Filip, 30-letni Martin, 24-letni Jakob, 19-letnia Ingrid oraz 10-letni William. Ojca o przemoc – fizyczną i psychiczną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
