Kto powinien się bać opozycjonistki
Szok po zniknięciu liderki białoruskiej opozycji. „Rzeczpospolita” prześwietla prawdziwe życie Anżaliki Melnikawej.
Trzy tygodnie po zniknięciu Anżaliki Melnikawej, przewodniczącej Rady Koordynacyjnej Białorusi w Polsce, sprawę przejął w środę lubelski wydział przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej, który specjalizuje się w przestępstwach najcięższego kalibru, w tym szpiegostwa.
– Śledztwo będzie prowadzone z art. 189 kodeksu karnego (dotyczy pozbawienia człowieka wolności – red.), ale także z innych paragrafów, o których nie informujemy. W postępowaniu będą wyjaśniane wszelkie okoliczności tej sprawy. Śledztwo do prowadzenia przekazano Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nic więcej ujawnić nie możemy – informuje nas prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej. Co takiego znalazły polskie służby, że śledztwo trafiło na najwyższy szczebel prokuratury?
„Rzeczpospolita” postanowiła prześwietlić życie i działalność Anżaliki Melnikawej w Polsce, uznawanej za białoruską opozycjonistkę. Czy naprawdę nią była? Okazuje się, że choć stała na czele Rady Koordynacyjnej (parlamentu na uchodźstwie) i była jedną z trzech kluczowych postaci białoruskiej opozycji demokratycznej – obok Swiatłany Cichanouskiej i Pawła Łatuszki – to niewiele o niej wiadomo.
Od 2022 r. prowadziła w Warszawie Fundację Białoruś Liberty, a w USA i UE zabiegała o środki m.in. na opłacanie organizacji Cyberpartyzanci. Dopiero kiedy znikła, okazuje się, że trudno znaleźć jej znajomych. Ona sama nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
