Zakatowaliby go na śmierć
Książkę Percivala Everetta „James”, która otrzymała w tym roku Pulitzera, czyta się świetnie, chociaż opowiada o jednym z najbardziej koszmarnych wątków w historii ludzkości, o niewolnictwie.
Ostatnio Nagroda Pulitzera, wcześniej National Book Award i finał Bookera. „James” i jego autor Percival Everett na brak nagród nie mogą narzekać. Nic zresztą dziwnego, 68-letni Everett to jeden z najbardziej popularnych i najlepszych amerykańskich pisarzy, prawie kompletnie nieznany w Polsce.
Dostępną u nas próbką jego wcześniejszej twórczości jest obecny na platformach streamingowych film „American Fiction” (reż. Cord Jefferson) powstały na podstawie głośnej powieści Everetta „Erasure” z 2001 roku. Film niezły, dostał w 2024 roku Oscara za scenariusz adaptowany.
Ten film to – jak uwielbiają nazywać go krytycy – „przewrotna” opowieść o czarnoskórym amerykańskim pisarzu, którego proza przyszłemu wydawcy wydaje się nie dość „murzyńska”. I zmuszony okolicznościami autor, wbrew woli, zmienia, „uczernia” swoją powieść. Oprócz wielu innych wątków jest tam dużo humoru, gdyż jak powiedział Everett w jednym z wywiadów: „Humor to ciekawa rzecz”.
Oczami niewolnika
Humor jest obecny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

