Szwajcar szuka tematu w Polsce
– Komedia pomaga poruszać trudne tematy, nie zadręczając widza. Zamiast doprowadzać go do rozpaczy, lepiej pozwolić mu się uśmiechnąć – mówi Lionel Baier, reżyser „W ukryciu”.
Burzliwy maj 1968, powracające wspomnienie Holocaustu, dziecko wrzucone w trudną, rodzinną historię to materiał na dramat. Pan dla swojego filmu „W ukryciu” wybrał konwencję komedii.
Bo to jest dobry sposób, by objaśniać komplikacje świata i życia człowieka. Poruszać nawet bardzo trudne tematy, nie zadręczając widza. Zamiast doprowadzać go do rozpaczy, lepiej czasem pozwolić mu się uśmiechnąć. Poważna refleksja i tak przyjdzie. W innym moim filmie „Pycha” humor pomógł mi opowiedzieć o odchodzeniu, śmierci, eutanazji.
Co pana zainteresowało w nagrodzonej Prix Femina powieści Christophe’a Boltanskiego „W ukryciu”?
Do przeczytania tej książki namówił mnie francuski dystrybutor „Pychy” jakieś dziesięć lat temu. Wciągnęło mnie od razu, zwłaszcza że Boltanski opisał los rodziny bardzo podobnej do mojej. Wprawdzie moi bliscy w czasie wojny mieszkali w Szwajcarii, ale w wielu momentach podczas lektury czułem się tak, jakbym czytał opowieść o naszym domu.
Na zrobił pan jednak wiernej adaptacji tej powieści.
Byłoby to niemożliwe. W książce każdy pokój mieszkania opowiada historie, jakie wydarzyły się w nim w ciągu stulecia. Może dałoby się utrzymać taką konwencję w serialu. W filmie to niemożliwe. Ale od samego Boltanskiego dostałem pozwolenie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta