Szop pracz to nie maskotka, lecz groźny najeźdźca
Przypomina bohatera kreskówki, ale w rzeczywistości jest groźnym drapieżnikiem. Szop pracz, uznany w Polsce za gatunek inwazyjny, szybko rozprzestrzenia się po kraju, zagrażając ekosystemom, zdrowiu ludzi i budżetowi państwa.
Każdy z nas zapewne słyszał o historii królików sprowadzonych do Australii, które stały się tam prawdziwą plagą, zagrażając rodzimym gatunkom i doprowadzając do katastrofy ekologicznej. Inny przykład to ślimak olbrzymi. Człowiek rozwiózł go z Afryki Wschodniej po całym świecie jako zwierzątko domowe i przysmak kulinarny. Skutki? Nie tylko zniszczone ogrody i uprawy – te niegroźne z pozoru zwierzątka przenoszą bowiem niebezpieczne ludzkie patogeny wywołujące zapalenie opon mózgowych.
Zwierzęta te są przykładami gatunków wyglądających zupełnie niewinnie, które jednak przeniesione do innego środowiska poczyniły w nim ogromne szkody. Podobna historia ma miejsce obecnie w Europie, także w Polsce, a jest związana z… szopem praczem. To pozornie wesoły, budzący sympatię zwierzak, przypominający maskotkę czy kojarzący się z kreskówkami. Wizerunek sympatycznego zwierzęcia, utrwalony w kulturze popularnej – np. disneyowski szop pracz Meeko, przyjaciel Pocahontas – skutecznie maskuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
