Dlaczego warto budować własną zbrojeniówkę? Lekcja kolejna
Zgoda państwa na sprzedaż broni zawsze jest decyzją polityczną. Szczególnie wtedy, gdy ktoś jej potrzebuje, bo bierze udział w konflikcie. Remedium na uzależnienie od dostaw z zagranicy są własne zdolności przemysłowe. Mimo deklaracji polityków budujemy je bardzo powoli.
Solidarność z Izraelem nie oznacza, że każdą decyzję rządu Izraela uważamy za dobrą, ani że ją popieramy – wyjaśniał kanclerz Niemiec Friedrich Merz, tłumacząc się z zawieszenia eksportu niemieckiego uzbrojenia ofensywnego do Izraela. To pokłosie zapowiedzi rządu tego kraju o chęci zajęcia palestyńskiej Gazy i tysięcy cywilnych ofiar zabitych przez żołnierzy armii Izraela. Abstrahując od słusznej krytyki ludobójstwa, warto zwrócić uwagę na inną istotną kwestię. Jest to kolejny przykład tego, że państwo, w którym broń jest produkowana, istotnie ogranicza możliwość jej zakupu przez kraje trzecie.
Z tym zjawiskiem mieliśmy do czynienia także podczas wojny na Ukrainie. Przez długi czas to Izrael blokował dostawy swojego sprzętu do tego kraju. To się zmieniło, ale w pierwszej fazie wojny był to problem. Obiekcje co do eksportu miały także m.in. Szwajcaria czy Korea Południowa, z którą blisko kooperuje Polska. Także Niemcy zastanawiały się, czy przekazywać czołgi Leopard, co mogło doprowadzić do dużego skandalu dyplomatycznego, ponieważ niektórzy politycy w Polsce sugerowali, że przekażemy te pojazdy Ukraińcom nawet bez zgody Niemiec.
Własny przemysł...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
