Iran nie chce być łączony z Rosją
To Europejczycy wepchnęli nas w objęcia Moskwy – sugeruje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Eisa Kameli, nowy ambasador Iranu w Warszawie. Opowiada też o skutkach czerwcowych ataków Izraela i USA na jego kraj.
Eisa Kameli złożył 26 września listy uwierzytelniające na ręce prezydenta Karola Nawrockiego. Co najbardziej w Polsce zaskoczyło nowego ambasadora Islamskiej Republiki Iranu?
– Wszyscy, których tu spotykam, mówią mi o Rosji i, co szokujące, łączą Rosję z Iranem. To błędne podejście, bo po prostu realizujemy własne interesy narodowe – mówi Kameli „Rzeczpospolitej”.
– Szanując fakt, że Polska i niektóre inne kraje europejskie współpracują ze Stanami Zjednoczonymi, które reprezentują postawę nieprzyjazną wobec Iranu i kilka miesięcy temu zaatakowały nasze terytorium militarnie, oczekujemy, że UE i Polska uznają obawy Iranu i uszanują kierunek jego polityki zagranicznej. Rozumiemy, że współpracując z USA, realizujecie interesy narodowe w związku z kryzysem ukraińskim – dodaje.
Nie mieliśmy wyboru
To określenie „kryzys ukraiński” pojawiło się w wypowiedziach ambasadora kilkakrotnie. Czy to oznacza, że Iran nie uważa, że od lutego 2022 r. trwa wielka wojna, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie? Nie ma odgórnych ustaleń, jakiego określenia używać. Na stronach irańskiego MSZ pojawiają się różne określenia, także „wojna” oraz „konflikt na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
