Ważne jest, gdzie kupujemy uzbrojenie
Jeśli wydamy gigantyczne pieniądze na zapewnienie sprzętu dla Sił Zbrojnych, a nie rozwiniemy własnego przemysłu, będzie to niewybaczalny błąd – mówi Konrad Gołota, wiceminister aktywów państwowych.
Ministerstwo Aktywów Państwowych sprawuje nadzór właścicielski nad Polską Grupą Zbrojeniową. Kilka tygodni temu związki zawodowe w PGZ napisały list, w którym domagają się od rządu, żeby de facto faworyzował przemysł państwowy i ograniczał współpracę z prywatnym przemysłem zbrojeniowym. Co pan na to?
Podkreślę, że nie wszystkie związki, tylko ich część. I nie przypominam sobie sytuacji, żeby Sekcja Zbrojeniowa NSZZ „Solidarność”, która ten list napisała, chociaż raz poprosiła mnie o spotkanie, żeby przedyskutować kwestie z zakresu tego, co będzie dla prywatnego przemysłu zbrojeniowego, a co dla państwowego, dla PGZ. Jest to list wynikający raczej z pobudek politycznych albo niepełnego rozumienia tematu. Solidarność jest związkiem, któremu bardzo blisko do dzisiejszej opozycji.
W mojej wizji, Polska Grupa Zbrojeniowa ma być liderem przemysłu zbrojeniowego w Polsce. Ma być integratorem przemysłu, dając przemysłowi prywatnemu platformy, na których może zaistnieć jako dostawca dla wojsk.
Agencja Uzbrojenia czy inni przedstawiciele Sił Zbrojnych nie będą spotykali się z setkami prywatnych podmiotów, by prowadzić rozmowy o poszczególnych elementach sprzętu wojskowego, bo wojsko woli kupować zintegrowany, całościowy produkt. W interesie PGZ jest to, żeby być tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
