Seriale zacierają granice
Nasze serialowe opowieści stały się uniwersalne i zrozumiałe. A obecność polskiego aktora w serialu pokazywanym w Europie nie jest dziś niczym niezwykłym – mówi reżyser Łukasz Palkowski.
Był pan przewodniczącym jury na zakończonym niedawno festiwalu BNP Paribas Warsaw SerialCon. Jak się mają polskie seriale?
Podczas obrad bardzo interesowało mnie, co na ten temat powiedzą zagraniczni członkowie jury. Byli wśród nich świetni profesjonaliści: autor zdjęć do seriali „Mandalorian” czy „Westworld” Barry „Baz” Idoine, współtwórca kultowego programu „Z Archiwum X” Frank Spotnitz, producentka znanego serialu „Dr. Who” Susie Liggat, a także scenograf Richard Bullock i kostiumograf Edward Gibbon. I wszyscy byli pod wrażeniem poziomu, jaki reprezentują nasze serie. Nie spodziewali się historii tak dobrze poprowadzonych, przypominających długie filmy fabularne. Mam zresztą wrażenie, że bardzo starannie została przygotowana selekcja konkursowych tytułów. Obejrzeliśmy seriale komediowe, jak choćby „Aniela” z brawurową rolą Małgorzaty Kożuchowskiej, były cykle dramatyczne, historyczne. Na tę różnorodność też zwrócili uwagę zagraniczni jurorzy. I co najważniejsze, oni znakomicie nasze opowieści rozumieli i odbierali.
A co było ważne dla pana?
Miałem pewne zaległości, więc z przyjemnością obejrzałem konkursowe propozycje. Czy mnie coś zaskoczyło? Nie, bo wiem, że nasza kinematografia utrzymuje ostatnio wysoki poziom. Ale chyba najważniejsze jest to, że historie, które pokazujemy, przestały być lokalne. Oczyściliśmy się z bagażu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
