W Puńsku niepokój
KONFLIKT
Zachodzą w głowę: Rzeczypospolita duża, ich mało. Czy dlatego tak trudno z rozumieć Litwina?
W Puńsku niepokój
ZBIGNIEW LENTOWICZ
Landrower w barwach Straży Granicznej wyjeżdża z głębi podwórka, brnie w kopnym śniegu, wolno skręca przed litewskim, wysokim, drewnianym krzyżem i o dprowadzany wzrokiem pacjentów puńskiej przychodni niknie za zakrętem lodowego traktu. Ludzie wracają do swoich spraw. Matki nie zauważają już prawie czarnej płachty transparentu rozpiętego na gmachu. Wiodą dzieci ostrożnie po schodach do gabinetu, gdzie od piętnastu lat Litwinów po litewsku, Polaków po polsku przyjmuje Janina Forencewicz, lekarz rodzinny. Znajomi przed drzwiami apteki pozdrawiają się: labadiena.
Viso gero! -- czterdziestoletnia pani doktor Forencewicz kończy litewski wykład, jak uporać się zprzeziębieniem, o dkłada słuchawkę telefonu. Nie kryje, że jest już zwyczajnie znużona nieustannymi wizytami ciekawskich, których interesuje odpowiedź na jedno tylko pytanie: wojsko ostatecznie zajmie, czy nie, połowę puńskiej przychodni?
-- Zwaliło się wszystko naraz. Bałagan branżowej reformy i nagły desant, tuż za ścianą, Straży Granicznej.
W zamieszaniu ośrodek zdrowia nie nadąża. Rejon rozległy -- 4600 potencjalnych pacjentów, a i tym od Szypliszek i pomniejszych wsi jakoś puńska...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta