Robinson z Bielawy
Robinson z Bielawy
- Wodę mamy z jeziora. To największa studnia w kraju, jeszcze czysta - mówi Jan Kujawski.
- Na stały ląd rzadko płynę. Raz w roku. To, co potrzebne, jedzenie, butlę z gazem, przywozi nam łódką znajomy rybak - mówi Jan Kujawski. On i jego towarzyszka życia są jedynymi stałymi mieszkańcami wyspy Bielawa na jeziorze Drawsko, piątej pod względem wielkości wyspy śródlądowej w Polsce.
Henryk Paczkowski ze Starego Drawska zna wyspę jak własną kieszeń. Mieszka naprzeciwko niej, nad jeziorem, ponad 20 lat. Na Bielawę pływa często. - Kiedyś ta wyspa inaczej wyglądała. Stało tam kilkadziesiąt domków letniskowych, jeden z nich należał do Longina Komołowskiego, obecnego ministra pracy. Na wyspie były wtedy dwa gospodarstwa, krowy, konie, barany. Teraz został tylko Kujawski - opowiada Paczkowski.
Odcięcie
Od strony jeziora nieco zapuszczony dom Kujawskiego wygląda jak pustelnia. Na brzegu stoi łódź, a dalej, w ogrodzie przed domkiem, siedzi brodaty gospodarz. Ma gości. Jest trochę nieufny i niechętny.
- Kiedyś przezwali mnie Robinsonem - zaczyna opowiadać Kujawski. - Kto? Urzędnicy z Czaplinka. Przypływali tu i dziwili się: "Jak pan tak może mieszkać?". A przecież żyje się tu jak na wczasach. Zdrowo, bez chemii, spalin, hałasu. Ja jestem rocznik 1921. Dopiero dwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta