Sezon
Dzikie, romantyczne góry dla dziwaków i włóczykijów... To już przeszłość. I tutaj wygrywa komercja, masówka, jak w Tatrach. Bieszczady zmieniają się w modne letnisko, gdzie przyjeżdża się na wczasy albo do daczy - pisze Jacek Krzemiński. Zdjęcia Aleksander Jałosiński
Sezon
Trzydzieści lat temu, 22 lipca, Rusin przyjechał w Bieszczady. W kilka miesięcy postawił dom i sprowadził rodzinę.
LEGENDA O OSADNIKACH PRZYJEŻDŻAJĄCYCH TUTAJ, ŻEBY UCIEC od dotychczasowego życia, kariery, miasta, pogoni za pieniędzmi, traci gwałtownie na aktualności. Część osadników zapiła się na śmierć, część wyjechała. Ci, którzy zostali albo wegetują, albo zaczynają żyć z turystów. Zostają przedsiębiorcami.
Flaszka do trumny
22 lipca to dla rodziny Rusinów z Dwerniczka w dolinie Sanu szczególny dzień. Nie celebrują w tym dniu rocznicy ogłoszenia Manifestu PKWN, ale kolejne jubileusze osiedlenia się w Bieszczadach. W tym roku będą go obchodzić wyjątkowo. Od ich pierwszego dnia rezydowania w Bieszczadach stuknie 30 lat.
- Byłem asystentem na Akademii Rolniczej we Wrocławiu, gdy zaczęliśmy organizować obozy w Bieszczadach dla pracowników naukowych - opowiada Stanisław Rusin, senior rodu, pochodzący z Zakopanego. - Te góry były wtedy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta