Gdy się w piecu dobrze pali...
W Wojciechowie jeszcze kują
Gdy się w piecu dobrze pali...
RAFAŁ GUZ
W ostatni weekend kowale z południowej Polski popisywali się swoimi umiejętnościami w Wojciechowie
"Każda szkapa się raduje, gdy ją dobry kowal kuje" - obwieszcza napis na ścianie kuźni Romana Czernieca z Wojciechowa.
Czerniec kuźnię odziedziczył po ojcu, u którego uczył się fachu. Jest na Lubelszczyźnie jednym z ostatnich kowali, którzy potrafią podkuć konia. Gdyby nie to, że zajął się kowalstwem artystycznym, nie miałby w ogóle pracy. W samym Wojciechowie, który liczy około tysiąca mieszkańców, jest tylko osiem koni.
- Kiedyś w jednej wiosce było trzech, czterech kowali. Podkuwali konie, robili siekiery, motyki, części do wozów. Roboty było dużo. Sam, mając 20...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta