Nie jestem grzeczny
Nie jestem grzeczny
PIOTR KOWALCZYK
- Nigdy nie biorę instrumentu do ręki, żeby skomponować utwór. Najpierw myślę, jaki ma być, tak jakbym projektował zabudowę pustego pola. Dopiero kiedy mam pomysł, siadam z gitarą. W ten sposób potrafię w kwadrans stworzyć zarys całej płyty.
Jan Borysewicz wcześnie zaczął dorosłe życie.
- Moja mama miała stwardnienie rozsiane. Była cudowna, ale w domu powstały niesnaski. Nie mogłem wytrzymać wynikających z tego obciążeń. Wyprowadziłem się, gdy miałem piętnaście lat. Chodziłem do szkoły, pracowałem fizycznie, już jako szesnastolatek zarobiłem na pierwszą gitarę.
Nie był to jego pierwszy instrument.
- Mój ojciec grał w czasie rodzinnych uroczystości na akordeonie. Mnie interesowała muzyka rockowa, uważałem więc akordeon za instrument nieco wstydliwy. Grać na gitarze nauczyłem się od mojego brata na podwórku. Zacząłem od "Domu wschodzącego słońca" i tak złapałem bakcyla.
Gdy miał siedemnaście lat, już zarabiał jako zawodowy muzyk w NRD z tamtejszą gwiazdą, duetem Katia and Roman.
- Byłem za młody, żeby mieć dowód osobisty, wydano mi więc tymczasowy z czerwoną okładką, ale dostawałem 4 tysiące marek miesięcznie, gdy inżynierowie mieli 200-400 marek. To były ogromne sumy. Cóż z tego, gdy puszczałem je na lewo i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta