Kolejne zeznania w procesie Dziada
W procesie domniemanego szefa gangu wołomińskiego Henryka N. pseudonim Dziad, zeznawał Sławomir Z. pseudomin Mycha. Mycha przebywa obecnie w areszcie w Lublinie, gdzie oczekuje na proces. Na salę sądową został wprowadzony ze skutymi w kajdanki rękami i nogami. Sławomir Z. podejrzewany o kierowanie groźnym białostockim gangiem niewiele wniósł do sprawy. Stwierdził, że nie zna większości z oskarżonych lub zna ich tylko z widzenia. Mówił głównie o swoich kontaktach ze świadkiem koronnym ps. Żaba. Mycha twierdzi, że pobił kiedyś Żabę za pobicie swojego kolegi i plotkowanie na mieście.
W sądzie pojawił się kolejny świadek z Warszawy, znajomy Henryka i Wiesława N. z dzieciństwa. Świadek ten zeznał, że Henryk N. nie jest Dziadem, bo tak mówiono od czasów szkolnych na nieżyjącego już jego brata Wiesława N. Henryka N. przezywano Garbus.
E.P.