Życie w Unii będzie bardziej różowe i przyjemne
Janos Martonyi, minister spraw zagranicznych Węgier
Życie w Unii będzie bardziej różowe i przyjemne
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Rz: Węgry są dziś pewnym kandydatem do członkostwa w Unii Europejskiej, niemniej ostro krytykują jej instytucje za spowalnianie procesu akcesyjnego. Czy ta krytyka jest poparta konkretnym działaniem?
JANOS MARTONYI: Nie krytykowaliśmy Unii, ale wyrażaliśmy obawy z powodu niezadowalającego tempa i braku postępów w negocjacjach. Obawy te podzieliły także państwa grupy luksemburskiej (Cypr, Czechy, Estonia, Polska, Słowenia, Węgry - red.), co znalazło wyraz w oświadczeniu podpisanym w Lublanie kilka miesięcy temu. Odniosło ono skutek. Sytuacja się poprawiła. Teraz jesteśmy zadowoleni z postępów w rozmowach i oczekujemy, że rozstrzygające dla nas decyzje zostaną podjęte w ciągu najbliższych miesięcy.
Czy sądzi pan, że indywidualna droga daje większe szanse kandydatom w trakcie rozmów z Unią Europejską niż ścisła współpraca państw Europy Środkowej?
Węgry kładą nacisk na współpracę w regionie. To, co powiedziałem o Lublanie, odnosi się również do krajów Grupy Wyszehradzkiej i do składanych na spotkaniach oświadczeń szefów państw. Są one skuteczne i nie można rezygnować z możliwości, jakie dają.
Czy o taki rodzaj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta