Otuleni w skóry i kaszmiry
Otuleni w skóry i kaszmiry
DANUTA WALEWSKA
Nie ma co się oszukiwać. To już naprawdę pożegnanie z ciepłem. Idzie chłód, do którego trzeba się przygotować.
Mnie nadejście zimnych dni kojarzy się z rozmowami o jedzeniu. Ktoś w domu wspomni, że chętnie zjadłby gęś. Ktoś inny naprzykrza się, że do tego świeżego czarnego chleba doskonale pasowałby smalec ze skwarkami. Lekka przekąska z mozzarelli, pomidorów i bazylii czy meksykańskie fajitas już zupełnie nie wystarczają. Zimne białe wino też nie jest na miejscu.
Początkowo udaję, że te wszystkie uwagi mnie nie dotyczą, ale sama zaczynam się powoli kręcić pakując letnie ubrania. I nagle znajduję się w kuchni. Wkrótce potem pachnie szarlotka. Z żadnych jabłek nie jest tak dobra jak z antonówek na kruchym spodzie (na pół kilo mąki trzy kopiaste łyżki cukru, pięć żółtek i 30 dag masła, drobniutko posiekana wanilia; potem całość na godzinę do lodówki). A ja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta