Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tchnąć poezję w cztery nogi

26 stycznia 2001 | TeleRzeczpospolita | JB
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Zbliżenie: Rozmowa Jana Bończy-Szabłowskiego z Joanną Szczepkowską

Tchnąć poezję w cztery nogi

FOT. ANDRZEJ WIKTOR

Rz.: Pani ojciec, Andrzej Szczepkowski, powiedział kiedyś: "Aktorstwo to zawód na pograniczu kapłaństwa i małpiarstwa. Czyste kapłaństwo - nie do zniesienia, czyste małpiarstwo - nie do przyjęcia". Podziela pani ten pogląd?

Joanna Szczepkowska: Zwykle podzielam poglądy mojego ojca, ale w tym przypadku byłabym ostrożna. Sztuka jest nieprzewidywalna, dlatego też nie należy chyba niczego przekreślać - kapłaństwa i małpiarstwa też. Jeśli ktoś ma siłę kapłana, powinien nim zostać, a małpiarz niech bawi tych, których małpy śmieszą.

A pani?

Czy czuję się kapłanem, czy błaznem? Pośrodku tych dwóch skrajności jest coś takiego, jak rzemieślnik. Niestety nie mam temperamentu rzemieślnika. Gdybym miała zrobić stół, nie spałabym po nocach, myśląc, jak w cztery nogi tchnąć trochę poezji. Od teatru też oczekuję innego wymiaru i można powiedzieć, że jest to rodzaj misji. Oczywiście nie chodzi o to, że teatr ma być bezustannie wzniosły. Każdy świat, nawet brutalny, można pokazać w wymiarze poezji.

W recitalach sporo mówi pani o lękach dzieciństwa, w wywiadach zaś podkreśla, że to dzieciństwo było beztroskie i zawsze czuła się pani ukochanym dzieckiem. Która z tych wersji jest...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2222

Spis treści

Dobre, lepsze, najlepsze

Fotoreportaż

Zamów abonament