Grzegorz Boguta
Ludzie książki
Grzegorz Boguta
-- Nie mam powodu, żeby wstydzić się swojego życiorysu. Przeciwnie, myślę, że wielu ludzi chętnie by się ze mną wymieniło na biografie.
Chciał być naukowcem. I konsekwentnie do tego dążył. Ucząc się w warszawskim Liceum im. Rejtana, doszedł do finału olimpiady chemicznej. Poszedł za ciosem i następne lata spędził na Wydziale Chemii Uniwersytetu Warszawskiego. Skupił się na studiowaniu i dziś trochę żałuje, że uczył się tak gorliwie.
-- To, że chciałem być kompetentny, to w porządku, ale robiłem dużo więcej, niż u stawa przewiduje. Inna sprawa, że na początku lat 70. ten wydział był okropny, zdominowany przez PZPR.
Jego druga natura, wiążąca się z zainteresowaniami -- nazwijmy je -- polityczno-wydawniczymi, o budziła się w 1975 r. Podpisał wtedy protest przeciwko relegowaniu studenta KUL-u. Nie dość tego, że złożył o sobisty autograf, to organizował inne podpisy. Podpadł wyraźnie Z SP-owcom, którzy właśnie dopisywali sobie przed nazwą przymiotnik "socjalistyczny". Organizacja, do której nie należał (jak i do żadnej innej) , wystawiła mu o pinię negatywną i pracy na uniwerku nie dostał.
-- Wykazywałem postawę coraz bardziej antykomunistyczną. I w tym samym, mniej wiecej, czasie poznałem Wojtka Czarnowskiego, księdza z Żytniej. Skupił o n wokół siebie grupę, niby-religijną, dyskusyjną, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta