Swoi i obcy
Filozofia, współczucie i Rwanda
Swoi i obcy
Wojciech Sadurski
W reportażu z Rwandy, w połowie maja tego roku, dziennikarka "Time" Nancy Gibbs cytowała anonimowego misjonarza z Kigali: "W piekle nie ma już diabłów, bo wszystkie są teraz w Rwandzie". To jedna z wielu metafor, za pomocą których kreślimy granicę między "nimi" ("diabły") a "nami". "Gdy spojrzeć im w oczy -- mówi w tym samym artykule o z birach z plemienia Hutu przedstawiciel ONZ-owskiej agendy -- można w nich do -strzec coś, czego nie ma w oczach normalnych ludzi". To druga linia demarkacyjna: normalni--nienormalni. Trzecia linia podziału: barbarzyństwo i cywilizacja. "Ta najnowsza tragedia w długiej litanii masakr plemiennych -- pisze dalej Nancy Gibbs -- oznacza, że Rwanda dopisuje się do Ango -li, Sri Lanki, Liberii, Bośni i Nagorno-Karabachu w definiowaniu pojęcia barbarzyństwa w końcu XX wieku".
Starając się zrozumieć nienawiści plemienne, które prowadzić mogą do rzezi takich, jak w Rwandzie czy Bośni, dostrzegamy u ich źródeł zawsze podział na "swoich" i "obcych" -- podział, który pozwala wieśniakom Hutu mordować z zimną krwią swych sąsiadow Tutsi, obok których przedtem mieszkali przez całe życie. Aby zaszlachtować maczetą niewinnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta