Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Był polski dwór

24 grudnia 1994 | Plus Minus | TS

Był polski dwór

Z Romanem Aftanazym rozmawia Tomasz Stańczyk

Czy urodził się pan we dworze?

Nie mam nic wspólnego z rodziną ziemiańską, nie u rodziłem się we dworze. Mój ojciec był urzędnikiem kolejowym. Zupełnie przypadkiem dostałem się do środowiska ziemiańskiego. I dlatego widziałem je ostrzej -- co nie znaczy wyłącznie krytycznie -- i wyraźniej, niż gdybym z tego środowiska pochodził. Przychodząc z zewnątrz zauważałem lepiej także to, co dla ziemian było oczywiste, codzienne, na przykład piękne meble, dzieła sztuki. I dlatego właśnie ten świat opisałem.

Jak pan do niego się dostał?

Gdy miałem kilkanaście lat, zaproszono mnie do kresowego dworu na Polesiu, w Nowoszycach koło Pińska. Mieszkałem wtedy w Morszynie-Zdroju. Siostra pani Marii Ordziny, właścicielki Nowoszyc, pani Jadwiga Smolkówna, która przyjeżdżała do uzdrowiska i poznała tam moją matkę, zapytała ją, czy chciałbym poznać prawdziwy dwór polski, taki, jaki opisuje Rodziewiczówna i Weysenhoff. Byłem tą propozycją zachwycony. Dwór nowoszycki, niewielki, ale stylowy, staropolski, łączył w sobie cechy ziemiańskie z cechami intelektualnymi. A to nie zawsze szło w parze w tym środowisku. Poznałem tam wszystkie cnoty ziemiańskie oraz intelektualne zainteresowania pani domu i jej siostry. Były one córkami historyka, profesora...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 357

Spis treści
Zamów abonament