Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W objęciach Afrodyty

24 grudnia 1994 | Nauka i Technika | KF

W objęciach Afrodyty

O d niepamiętnych czasów ludzie poszukiwali leków, które działałyby tak, jak to potrafiła tylko bogini miłości -- Afrodyta: budzić miłość tam, gdzie jej nie ma, rozpalać pożądanie, tam gdzie jest o bojętność, dawać rozkosz cielesną tam, gdzie panuje nuda, stwarzać erotyczną przygodę, tam gdzie brakuje wyobraźni. Napój miłosny Izoldy po dziś dzień u chodzi za najsłynniejszy w świecie afrodyzjak. Tajemnicy jego sporządzania w ciąż strzegą współczesne czarownice.

Afrodyzjaki mają długą historię, pełną czarownych legend i mniej łaskawą dla nich dokumentację naukową. Pierwsze wzmianki pisemne o ich stosowaniu znajdują się na sumeryjskich tablicach z pismem klinowym, na staroegipskich zwojach papirusów i starochińskich inskrypcjach wyroczni. Naukowcy twierdzą, że już przed 60 tys. lat neandertalczycy używali roślin, które znane były później jako czarodziejskie środki miłości. Wszystkie narody świata stosowały lub stosują afrodyzjaki.

A zaczęło się od Afrodyty

Gdy wyłoniła się z fal

na brzegu Kypros, dzisiejszego Cypru, była naga, powabna, u wodzicielska, piękna i zmysłowa. Czczono ją w starożytności, bo posiadała cudowną rzecz, czarodziejską czerwoną przepaskę.

Ponieważ dla ludzi niedostępna była przepaska, szukali substancji, które dają zmysłowe rozkosze, w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 357

Spis treści
Zamów abonament