Gra z sumieniem
Gra z sumieniem
Mieczysław Jastrun z synem Tomaszem w Konstancinie, 1966 r.
FOT. (C) ARCHIWUM RODZINNE
KRZYSZTOF MASŁOŃ: - W 1959 roku Mieczysław Jastrun zapisał w dzienniku: "Co mnie obchodzi ta cała ich polityka, to szaleństwo biesów. Niech mi się dzieje moje własne życie, dość go jest, aby wypełnić mnie całkowicie, aby boleć mnie fizycznie i psychicznie, moralnie i amoralnie. Poezja jest ważniejsza od wszystkiego". Dlaczego tak myśląc, w pewnym momencie dał się porwać komunizmowi, idei tych właśnie biesów?
TOMASZ JASTRUN: - A kto się nie dał z tego środowiska! Kiepska wymówka, ale ojca przynajmniej dręczyły do końca życia wyrzuty sumienia. Wiele o tym jest w tym dzienniku. Napisał o tym esej "Porachunki", a borykanie się z dramatem własnego sumienia jest chyba najciekawsze w dzienniku. I rzadkie - kto w tym środowisku z własnej woli taki rachunek zrobił? Większość ofiar tego, powiedzmy, "paktu z diabłem", pokryła wszystko milczeniem. Ja w każdym razie wychowywałem się już w domu antykomunistycznym.
Przymierzał się pan do książki na temat stalinizmu i pisarzy?
Mam w archiwum kilkanaście rozmów. Kilka lat temu wydawało mi się, że jeszcze nie czas, teraz może, kto wie, jest już po czasie. I mam w komputerze niedokończoną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta